poniedziałek, 24 listopada 2014

Renowacja kierownicy

Przebieg: 241 850

Kierownica odzwierciedla niestety przebieg mojego Jeepa. Tragedii wprawdzie nie ma ale głównie z górnej połowy zeszła lakierowana warstwa ochronna odsłaniając taką dosyć miękką (trochę nawet gąbczastą) strukturę skóry. W sumie to było to nawet w miarę przyjemne w dotyku, ale tylko do momentu kiedy do auta wsiadł mechanik, który chyba nie oczyścił rąk po wymianie klocków/tarcz - cały ten smar pięknie sobie wsiąkł w fakturę skóry kierownicy, a potem oczywiście zaschnął. No i kierownica w dotyku zaczęła przypominać otynkowaną ścianę. Czyszczenie tego zajęło mi dobrych paręnaście minut, jakieś 10 nawilżanych chusteczek (które i tak nie zdjęły całego brudu) oraz ścierę nasączoną Ludwikiem, która dopiero W MIARĘ dała radę (swoją drogą to wolę nie myśleć ile bakterii tam było przed czyszczeniem). Po tym zabiegu jeszcze bardziej uwidoczniła się ta gąbczasta struktura skóry, która w dodatku stała się bardziej sucha i wyraźnie chropowata. Z grubsza wygląda to tak (widok po wstępnym oczyszczeniu):


Wprawdzie jakoś wielce mi to nie przeszkadzało ale postanowiłem jednak rozejrzeć się za jakimiś metodami renowacji skóry. Kilkanaście minut w necie wystarczyło żeby ustalić, że właściwie jedynym powszechnie uznanym i polecanym preparatem jest Renovating Cream firmy Saphire (szeroko znanej ze środków do pielęgnacji skór wszelakich, np. butów). Opakowanie kosztuje około 30 zł i wygląda tak:
I wszystko byłoby fajnie gdyby nie wzmianka "oczyścić i odtłuścić" skórę przed użyciem. Hmmm, czym tu odtłuścić skórę?? Saphir oczywiście oferuje środki odtłuszczające ale trochę mnie odrzuciło, że kosztują one więcej niż ten renowator (40-60 zł). Na szczęście na rynku można znaleźć tzw. "mydła do skóry", które oprócz czyszczenia również ją odtłuszczają. Ja wybrałem takie (~13 zł):



No to możemy działać, ale najpierw ...

UWAGA - mimo, że sposób jest sprawdzony przeze mnie to i tak lepiej jeśli przed jego zastosowaniem wypróbujesz preparaty na małym skrawku kierownicy. Bo może masz jakąś inną skórę?
No zaczynamy:
1. Mydło idzie w ruch. Nabieramy trochę mydła na zwilżoną szmatkę (ma ono konsystencję twardej pasty do butów) i wcieramy w kierownicę. Wycieramy czymś zwilżonym. I jeszcze raz mydło, i wycieramy. Jak trzeba to jeszcze raz, ale 2 podejścia raczej wystarczą.
Teraz warto odczekać do pełnego wyschnięcia - ja zostawiłem auto w spokoju na 24h.
2. Nakładamy renowator. Jakąś miękką i suchą szmatką. Z UMIAREM, i tak będziemy kłaść 2 warstwy. Po nałożeniu drugiej warstwy odczekujemy 10 minut i polerujemy suchą szmatką.

Efekt jest taki:



Jak widać pory ładnie wypełniły się renowatorem, nie widać już tych białych dziurek, natomiast faktura pozostała jednak trochę chropowata - cudów nie ma: renowator owszem, wypełnił trochę odsłoniętą strukturę skóry, ale całkowicie jej nie wygładził. Zastanawiam się nad użyciem w tych miejscach papieru ściernego, ale poczekam parę dni aż preparat porządnie się "ułoży". 
Trzeba natomiast dodać, że preparat jest REWELACYJNY jeśli chodzi o drobniejsze uszkodzenia skóry, przetarcia czy ryski - radzi sobie z nimi bardzo dobrze. Widać to kiedy spojrzy się na całą kierownicę:
Wyraźnie zyskała na wyglądzie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz