Jeżdżę Jeepem już prawie 2 miesiące więc jestem już starym wyjadaczem :-) To oczywiście żart ale do paru z tych bardziej ogólnych obiegowych opinii o aucie mogę się ustosunkować. Pierwszą z nich i jednocześnie NAJBARDZIEJ CHYBIONĄ jest:
1. Grand Cherokee to wielka krowa - NIC BARDZIEJ MYLNEGO!
Owszem, wrażenie "wielkości" jest bezdyskusyjne, ale zacząłem się nad nim zastanawiać od momentu kiedy stanąłem na parkingu obok jakiegoś Avensisa kombi, który wydał mi się wręcz dłuższy od Jeepa! Poprzeglądałem wymiary różnych aut i mocno się zdziwiłem. Myślę, że też się zdziwicie jeśli powiem, że stara dobra Octavia kombi jest ... tak tak, DŁUŻSZA i SZERSZA niż Grand! Wystarczy spojrzeć na poniższe rysunki (rysunki nie są w tej samej skali - trzeba patrzeć na wymiary):
![]() |
Jeep WJ vs Octavia III kombi - rozmiary. |
Owszem na rysunku jest Octavia trójka, która lekko urosła w stosunku do dwójki, ale powiedzmy sobie szczerze, że Skoda nie jest akurat największą z limuzyn jeżdżących po drogach ... A najlepsze, że pomimo to wnętrze Jeepa jest bardzo obszerne - prawdopodobnie amerykanie zastosowali tutaj jakieś zaginanie czasoprzestrzeni :-) :-) A tak poważnie to wrażenie "wielkości" Jeepa bierze się chyba po prostu stąd, że jest o jakieś 30 cm wyższy od plaszczaków.
2. Grand Cherokee to samochód terenowy - Hmmm...
Nie jestem off-roadowcem więc nie będę się wymądrzał (wiem, że są Grandy z tak podrasowanym zawieszeniem, że w terenie mogą odstawiać numery prawie że przeczące prawom fizyki :-) ale jeśli mówimy o modelach seryjnych to podejrzewam, że jeśli wpadniesz Jeepem na leśną, podziurawioną drogę z prędkością 60 km/h to zostawisz na niej zawieszenie tak samo szybko jak zwykła osobówka, no, może 100 metrów dalej). Powiem tylko co jest fajne z punktu widzenia mieszczucha:
a) duży prześwit - oczywiście GENIALNA sprawa na wszelkie wysokie krawężniki, albo różne "niespodzianki" na drodze. Mieszkam na osiedlu, na którym developerzy wybudowali bloki, ale drogi pozostawili nieutwardzone i jeżdżąc tu seatem całkiem często zdarzało mi się przeszorować podwoziem o glebę, a żeby tego uniknąć czasami trzeba było toczyć się dosłownie 10km/h. To samo jeśli chodzi o nieutwardzone miejsca, powiedzmy, parkingowe - zwłaszcza po deszczu ziemia przy krawężnikach tak się osuwa, że długie metry parkingów są wolne bo nie sposób tam wjechać bez walnięcia podwoziem w krawężnik albo nawet lekkiego zawieszenia się. W Jeepie wszystkie takie miejsca są moje :-)
b) napęd na 2 osie - sprawdza się nie tylko w trudnym terenie. Wystarczy, że zostawię auto na "parkingu", który jest właściwie kawałkiem łąki i w nocy spadnie ulewny deszcz. Rano trzeba się wtedy czasami nieźle namęczyć żeby wygrzebać jednoosiowca z błota. W Jeepie przestaje się w ogóle myśleć o takich problemach :-) Oczywiście nie muszę chyba wspominać o tym jak napęd 4x4 zachowuje się zimą; do dzisiaj pamiętam jak kiedyś wyjeżdżając seatem z parkingu musiałem stanąć na podjeździe (pochylenie max. 15 stopni) żeby przepuścić ludzi na chodniku. I tak jak stanąłem tak zostałem, dopóki parę osób mnie nie popchnęło. A wcale nie był tam jakiegoś lodu, tylko ubity śnieg. W Jeepie o tego typu problemach również się zapomina.
a) duży prześwit - oczywiście GENIALNA sprawa na wszelkie wysokie krawężniki, albo różne "niespodzianki" na drodze. Mieszkam na osiedlu, na którym developerzy wybudowali bloki, ale drogi pozostawili nieutwardzone i jeżdżąc tu seatem całkiem często zdarzało mi się przeszorować podwoziem o glebę, a żeby tego uniknąć czasami trzeba było toczyć się dosłownie 10km/h. To samo jeśli chodzi o nieutwardzone miejsca, powiedzmy, parkingowe - zwłaszcza po deszczu ziemia przy krawężnikach tak się osuwa, że długie metry parkingów są wolne bo nie sposób tam wjechać bez walnięcia podwoziem w krawężnik albo nawet lekkiego zawieszenia się. W Jeepie wszystkie takie miejsca są moje :-)
b) napęd na 2 osie - sprawdza się nie tylko w trudnym terenie. Wystarczy, że zostawię auto na "parkingu", który jest właściwie kawałkiem łąki i w nocy spadnie ulewny deszcz. Rano trzeba się wtedy czasami nieźle namęczyć żeby wygrzebać jednoosiowca z błota. W Jeepie przestaje się w ogóle myśleć o takich problemach :-) Oczywiście nie muszę chyba wspominać o tym jak napęd 4x4 zachowuje się zimą; do dzisiaj pamiętam jak kiedyś wyjeżdżając seatem z parkingu musiałem stanąć na podjeździe (pochylenie max. 15 stopni) żeby przepuścić ludzi na chodniku. I tak jak stanąłem tak zostałem, dopóki parę osób mnie nie popchnęło. A wcale nie był tam jakiegoś lodu, tylko ubity śnieg. W Jeepie o tego typu problemach również się zapomina.
3. Silnik 2,7 CRD pali poniżej 10 litrów na setkę - I tak, i nie :-)
Piszę o tym ponieważ dość często można w ogłoszeniach sprzedażowych wyczytać informację typu "ekonomiczny silnik, spalanie 9l/100km" itp. I w zasadzie jest to częściowa prawda - jeśli robisz dziennie 50 km po niezbyt uczęszczanych drogach, z dwoma sygnalizatorami świetlnymi na krzyż po drodze to jest szansa, że zamkniesz się w tych 10 litrach. Kiedy jestem w trasie i jadę sobie spokojne 90-110 km/h to na komputerze widzę bardzo przyjemne 8-9 l/100. Niestety 80% czasu jazdy Jeepem marnuję na stanie w poznańskich korkach - a wtedy na komputerze rzadko kiedy widzę mniej niż 14 l/100. A w praktyce, jak spojrzę na zapiski z tankowań wychodzi coś około 15. Ale wiecie co Wam powiem? Mam to gdzieś, Jeep jest warty płacenia za takie spalanie :-)
SPROSTOWANIE - jeśli chodzi o te "zapiski z tankowań" to odnosiły się one do okresu luty-kwiecień, czyli kiedy było dość zimno (okolice zera stopni). W momencie kiedy piszę to sprostowanie (początek maja) właśnie uzyskałem wynik 12,4 litra/100 km - czyli może jednak latem będzie lepiej :-) Będę to śledził i opisywał w blogu.
--------------------
UZUPEŁNIENIE - poprosiłem o rzut oka na blog bardziej doświadczonych użytkowników Jeepa i kilku z nich (pozdrawiam Gryzli i GCLucas :-) ) trochę się na mnie oburzyło, że w punkcie 2 zdecydowanie spłyciłem możliwości terenowe Granda. Najlepiej będzie jak po prostu przytoczę ich słowa:
GCLucas:
A Kolega Gryzli pozwolił na umieszczenie filmiku, który pokazuje możliwości jego seryjnego Jeepa:
https://www.youtube.com/watch?v=iAdB8PN9JtA
I jeszcze jego komentarz do tego filmiku:
Dziękuję bardzo Panowie!
SPROSTOWANIE - jeśli chodzi o te "zapiski z tankowań" to odnosiły się one do okresu luty-kwiecień, czyli kiedy było dość zimno (okolice zera stopni). W momencie kiedy piszę to sprostowanie (początek maja) właśnie uzyskałem wynik 12,4 litra/100 km - czyli może jednak latem będzie lepiej :-) Będę to śledził i opisywał w blogu.
--------------------
UZUPEŁNIENIE - poprosiłem o rzut oka na blog bardziej doświadczonych użytkowników Jeepa i kilku z nich (pozdrawiam Gryzli i GCLucas :-) ) trochę się na mnie oburzyło, że w punkcie 2 zdecydowanie spłyciłem możliwości terenowe Granda. Najlepiej będzie jak po prostu przytoczę ich słowa:
GCLucas:
Myślę, że trochę zaniżyłeś zdolności terenowe seryjnego GrandaJeep spokojnie poradzi sobie z naprawdę wymagającym terenem, natomiast z twojego opisu wynika, że WJ jest jak każdy mały cross-over, krawężniki, trochę błota, nieutwardzone drogi... to są zdolności terenowe, ale Toyoty RAV4 a nie granda
![]()
Myślę, że piaskownie, leśne wertepy oraz lekkie przeprawy przez rzekę to bardziej zdolności terenowe seryjnego Grand Cherokee.
A Kolega Gryzli pozwolił na umieszczenie filmiku, który pokazuje możliwości jego seryjnego Jeepa:
https://www.youtube.com/watch?v=iAdB8PN9JtA
I jeszcze jego komentarz do tego filmiku:
... ravka nie dała by rady bo nie ma reduktora, ciągnie na przód i tył dopina z opóźnieniem - od razu siedzi w tym piachu po silnik. Pod tą górkę nawet patrol diesel nie wyjechał ...
Dziękuję bardzo Panowie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz