sobota, 5 kwietnia 2014

kaczucha300td atakuje

30-01-2014 | Przebieg: 234 800

Celowo poświęcam osobny wpis użytkownikowi forum Jeepa kryjącemu się pod nickiem kaczucha300td. Po prostu w dzisiejszych czasach trudno o tak rzetelnego mechanika! Już wcześniej pisałem, że zaczęliśmy od podjechania na szarpaki żeby zdiagnozować te tylne wahacze (dodam jeszcze, że nic mnie to nie kosztowało), a teraz wszystko zostało umówione, płyny zakupione, więc przyszedł czas żeby oddać mojego kochanego Jeepa w jego ręce. Oczywiście wszystko zostało zrobione bez żadnych problemów i w terminie, a poniżej powiem tylko co szczególnie mnie ujęło podczas współpracy z Jarkiem:

1. O profesjonalnej diagnozie już wspominałem - jak powiedziałem, że trzeba sprawdzić wahacze to nie było żadnego walenia młotkiem po zawieszeniu tylko pojechaliśmy na szarpaki i wszystko ładnie wyszło, a całe to badanie było niejako w cenie.
2. Sensowna wycena - bez żadnego "dogadamy się", czy wchodzenia w zbędne szczegóły. Do zrobienia jest to, to, to i to, jeżeli nie będzie niespodzianek to zajmie mi to N dniówek, czyli XXX złotych i wszystko jasne. Dodatkowym plusem takiej wyceny jest to, że różne drobiazgi Jarek robi niejako "w tle", na zasadzie "musiałem czekać aż zleci olej, więc machnąłem pasek klinowy" :-)
3. "Full service" - jak nie wiesz gdzie albo jaką część kupić, to nie ma problemu - Jarek kupił wszystko co potrzebne do zrobienia wahaczy po wcześniejszym ustaleniu czy chcę tanio, czy porządnie :-). Tak że jak ktoś nie ma czasu albo nie bardzo się orientuje to jedyne co musi zrobić to dostarczyć i potem odebrać auto z warsztatu. Dodam też, że jego podejście jest bardzo racjonalne: większość mechaników zaproponowałaby mi w tej sytuacji zakup i wymianę całych wahaczy - Jarek stwierdził, że skoro same wahacze są OK to po co przepłacać, lepiej kupić i wymienić same gumy. Mimo że musiał w tym celu jeździć gdzieś do kolegi na prasę żeby je osadzić. A ja miałem dzięki temu parę setek w kieszeni.
4. I jeszcze jedna rzecz, której trudno nie docenić - przez te parę dni zamawiania gratów i potem roboty NIE ZDARZYŁO SIĘ, żeby Jarek nie odebrał któregoś z moich licznych ;-) telefonów. Jak raz nie zdążył odebrać to oddzwonił jeszcze zanim zdążyłem ponownie wybrać numer... 

Tak że po niecałych dwóch dniach pobytu w warsztacie Jarka odebrałem Jeepa ze świeżutkimi płynami ustrojowymi :-) zrobionymi tylnymi wahaczami i jeszcze przy okazji założonym nowym paskiem klinowym, i to wszystko w cenie około 2 tyś. zł (licząc razem z tym co wydałem na płyny).

No i Jeep w końcu przestał tańczyć :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz