sobota, 12 kwietnia 2014

Przegląd techniczny

Przebieg: 236 340

No to wybiła godzina przeglądu. W sumie to nie spodziewałem się żadnych niespodzianek bo auto było w ostatnim czasie kilkukrotnie przeglądane przez mechaników. Jedyne co mnie zastanowiło to jak typowa stacja diagnostyczna poradzi sobie z napędem na dwie osie. Najpierw pomyślałem, że załatwię to reduktorem, ale szybko wyprowadzono mnie z błędu :mrgreen: Okazuje się przełożenie dźwigni biegów na N odłącza skrzynię od silnika, a przełożenie reduktora na N odłącza skrzynię od reduktora i tyle - osie pozostają cały czas spięte sprzęgłem wiskotycznym, czyli napędzanie rolkami jednej osi spowoduje dołączenie drugiej i wyskok auta z rolek. No a potem zaczęła się dyskusja jak do tego podejść... Po przeczytaniu 4 stron wątku, które powstały w odpowiedzi na moje pytanie byłem właściwie w punkcie wyjścia bo pojawiły się teorie o uszkodzeniu reduktora przez takie badanie, o tym że diagności jak słyszą, że samochód ma taki napęd to w ogóle nie wpuszczają go na rolki tylko robią po prostu jazdę próbną, itd. itp. (chociaż były też prawidłowe rozwiązania "problemu", no ale utonęły w gąszczu różnych innych dziwnych teorii). 

Stwierdziłem więc, że jednak zaufam diagnoście (akurat ten, do którego jeżdżę sprawia wrażenie całkiem łebskiego faceta). A on nie miał żadnego problemu - coś tam poklikał i ustawił tak że jeśli rolki napędzają lewe koło to prawe rolki są "na luzie" i pozwalają żeby prawe koło kręciło się swobodnie w przeciwnym kierunku i potem to samo z drugą stroną.

A ponieważ trochę znam tego diagnostę to poprosiłem żeby zrobił przegląd zawieszenia w sposób DRASTYCZNY, siedział w kanale pod autem chyba z 5 minut i jedyne co stwierdził to "lekko luźne drążki kierownicze" (o ile dobrze pamiętam) i "jakiś minimalny wyciek", wszystko to na lewym przodzie... Oczywiście nie było to nic co uniemożliwiłoby pozytywną ocenę techniczną - przegląd został zaliczony bez żadnego problemu. Aczkolwiek i tak w przyszłym tygodniu przyjrzy się temu "przodowi"  kaczucha300td bo ja nie toleruję żadnych "lekkich" ani "minimalnych" usterek!


PORADA - jeśli przy przełączaniu reduktora z pozycji N w górę słyszysz taki wyraźny STUK to się nie przejmuj: to trzaskają zęby przekładni bo nie ma tam synchronizacji (dzięki za to info Gryzli).


POPRAWKA - Kolega agmar z wiadomego forum trochę mnie oświecił w temacie napędu w Jeepie i musiałem sprostować wpis: w QD nie ma opcji żeby koła jednej osi kręciły się w przeciwnych kierunkach! Normalny, "czysty" mechanizm różnicowy umożliwia taki numer, ale w Jeepie jest blokada vari-lok i kręcenie kołami w przeciwnych kierunkach to zdecydowanie ZŁY POMYSŁ. Tak że przy pozostawieniu drugiego koła na luźnych rolkach zacznie się ono kręcić W TYM SAMYM kierunku co koło napędzane, zacznie się również kręcić wał napędowy, co spowoduje że za chwilę dołączy się druga oś. No i teraz po prostu nie wiem dlaczego Jeep nie wyskoczył mi z tych rolek... Może prędkość rolek, tudzież czas ich działania były po prostu za małe...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz